Nigdy nie miałam większych problemów z laniem wody :) Ta umiejętność wiele razy wybawiała mnie ze szkolnych opresji, kiedy to w wyniku braku wiedzy zmuszona byłam improwizować :) Jako, że z natury jestem "fajterką" nie zwykłam się poddawać i zawsze walczę do upadłego.
Od dłuższego już czasu na szczęście nie muszę już niczego udawać, a wiedza - szczególnie ta kosmetyczna jakby sama wpada do głowy ;) Wody lać również nie będę, chociaż są pewne jednostki, które twierdzą, że nie najgorzej mi to wychodzi - mimo paradoksalnej nieznajomości poprawnej polszczyzny :p
Od jakiegoś czasu zapewne zauważyliście, że zamiast lać wodę... zdecydowanie polubiłam lać OLEJ :) Tak jest! Oleje stały się moją olbrzymią miłością i żałuję, że tak długo się przed nimi wzbraniałam!
Dziś opowiem Wam o kolejnym tłustym odkryciu :)
Dziś opowiem Wam o kolejnym tłustym odkryciu :)
Justine o Oleju Jojoba MOKOSH
Zaczynając od opakowania to muszę Wam powiedzieć, że wielce cenię sobie porządne rzeczy, a do takich właśnie zaliczyłabym tą buteleczkę. Eleganckie ciemne szkło chroniące wrażliwą zawartość, bardzo dobry aplikator w postaci pipetki zakotwiczonej w nakrętce - rewelacja.
Konsystencja nie odbiega od innych olejów, za to zapach jest zdecydowanie najfajniejszy gdybym miała go porównać z innymi, które do tej pory "przerabiałam" :) Wyczuwam tam przyjemną nutę orzechów i sama nie wiem czego jeszcze, ale pachnie dobrze :)
Działanie to bajeczka. Nie mówię, że inne oleje są złe czy gorsze. Każdy z nich jest inny i powinniśmy docenić ich indywidualność, ale jest jedna kwestia, która je łączy - BOGATE WNĘTRZE :)
Olej zazwyczaj stosuję na twarz, po uprzednim umyciu twarzy żelem a później stonizowaniu - chociażby hydrolatem, który ubóstwiam :) Wmasowuję go kolistymi ruchami, aż do częściowego wchłonięcia, pozostałość stopniowo również wnika w skórę.
Zaczynając od opakowania to muszę Wam powiedzieć, że wielce cenię sobie porządne rzeczy, a do takich właśnie zaliczyłabym tą buteleczkę. Eleganckie ciemne szkło chroniące wrażliwą zawartość, bardzo dobry aplikator w postaci pipetki zakotwiczonej w nakrętce - rewelacja.
Konsystencja nie odbiega od innych olejów, za to zapach jest zdecydowanie najfajniejszy gdybym miała go porównać z innymi, które do tej pory "przerabiałam" :) Wyczuwam tam przyjemną nutę orzechów i sama nie wiem czego jeszcze, ale pachnie dobrze :)
Działanie to bajeczka. Nie mówię, że inne oleje są złe czy gorsze. Każdy z nich jest inny i powinniśmy docenić ich indywidualność, ale jest jedna kwestia, która je łączy - BOGATE WNĘTRZE :)
Olej zazwyczaj stosuję na twarz, po uprzednim umyciu twarzy żelem a później stonizowaniu - chociażby hydrolatem, który ubóstwiam :) Wmasowuję go kolistymi ruchami, aż do częściowego wchłonięcia, pozostałość stopniowo również wnika w skórę.
Początkowo trudno było mi przełamać uczucie obecności tłustej warstwy na twarzy, teraz już absolutnie mi to nie wadzi - tym bardziej, że funduję to sobie wieczorem. Inną opcją są maseczki, albo po prostu olejowanie czego się da w te dni, kiedy nie muszę wychylać nosa z domku :)
Efekty są genialne, w dodatku im dalej w las, tym stają się bardziej zauważalne. Skóra młodnieje w oczach, włosy odzyskują blask. Wszystkie części ciała czy też twory skóry wysmarowane tym olejem wiele zyskują :) Jedyne nad czym ubolewam to to, że nie zaczęłam stosowania tego oleju kilka, albo kilkanaście lat wcześniej... Być może wówczas znacznie poratowałabym skórę przed tym, co z nią nawyczyniałam.
Efekty są genialne, w dodatku im dalej w las, tym stają się bardziej zauważalne. Skóra młodnieje w oczach, włosy odzyskują blask. Wszystkie części ciała czy też twory skóry wysmarowane tym olejem wiele zyskują :) Jedyne nad czym ubolewam to to, że nie zaczęłam stosowania tego oleju kilka, albo kilkanaście lat wcześniej... Być może wówczas znacznie poratowałabym skórę przed tym, co z nią nawyczyniałam.
Wciąż nie jest idealna i pogodziłam się z faktem, że taka nigdy nie będzie, ale najważniejsze, że widać kolosalną poprawę :)
Polecam również używanie kosmetyków naturalnych w przypadku dzieciaków, które wchodzą w drażliwy czas dojrzewania i szaleństwa hormonalnego... Specyfiki naturalne pozwolą Wam opanować sytuację z krostkami na buziach Waszych pociech i być może obejdzie się bez interwencji lekarza :)
Polecam również używanie kosmetyków naturalnych w przypadku dzieciaków, które wchodzą w drażliwy czas dojrzewania i szaleństwa hormonalnego... Specyfiki naturalne pozwolą Wam opanować sytuację z krostkami na buziach Waszych pociech i być może obejdzie się bez interwencji lekarza :)
Zapraszamy do przeczytania postów poświęconych kosmetykom MOKOSH, oczekujcie również kolejnych :)
www.ourlovetolive.blogspot.com/2015/03/ruth-balsam-do-ciaa-bambus-od-mokosh
www.ourlovetolive.blogspot.com/2015/03/justine-hydrolat-pomaranczowy-od-mokosh
www.ourlovetolive.blogspot.com/2015/03/ruth-balsam-do-ciaa-bambus-od-mokosh
www.ourlovetolive.blogspot.com/2015/03/justine-hydrolat-pomaranczowy-od-mokosh
Na zakończenie kilka adresów powiązanych z postem:
www.mokosh.pl
www.mokosh.pl
Zapraszamy do odwiedzenia i polubienia nas na naszym Fan Page'u Facebook
www.facebook.com/ourlovetolive
www.facebook.com/ourlovetolive
C U SOON :*
Zaciekawił mnie ten olej :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZ tej serii nigdy nic nie miałam - ale zaciekawił mnie produkt. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiekawe jak sprawdziłby się na moich włosach. Wygląda bardzo fajnie. Buziaki.
OdpowiedzUsuńciekawy produkt
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
MArcelka Fashion :)
Uwielbiam produkty Mokosh :)
OdpowiedzUsuńTeż muszę się przekonać do używania olejów na twarz :)
OdpowiedzUsuńpolecam wypróbować olej z ziaren zielonej kawy działa 6 razy silniej w nawilżaniu niż olej jojoba :D
OdpowiedzUsuńolej jojoba jest na mojej liście do kupienia i w sumie skłaniam się ku temu z mokosh bo mogę dorwać stacjonarnie : )
OdpowiedzUsuńZ olejami mi nie po drodze :) Jednak jojoba mam z Pease :)
OdpowiedzUsuńMy ostatnio mamy bzika na punkcie olejków, zarówno tych do twarzy, włosów jak i do ciała :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy :*
Widzę Hansenki na pazurkach? ;) kusi mnie ten olejek ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno przydatny taki olejek :) Masz fajne loczki :3 Zapraszam na nowy, krótki post ♥ Pozdrawiam! bitherphobia.blogspot.com
OdpowiedzUsuńlubie takie pipetki ;p pobawilabym sie nim :)
OdpowiedzUsuńŚwietny ten olejek <3
OdpowiedzUsuńDla mojej cery chyba byłby zbyt tłusty. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
lady-aria.blogspot.com
mam je ;) Ale przyznam sie szczerze ze jeszcez nie uzywalam :)
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbuję ;) polubiłam olejki jeśli chodzi o pielęgnacje twarzy i włosów ;)
OdpowiedzUsuńMokosh zawojował blogosferę, dużo o tych kosmetykach ostatnio czytam :)
OdpowiedzUsuńjakie włosy blask mają!
OdpowiedzUsuńUwielbiam oleje, osobiście przepadam za migdałowym lub zwykłą oliwą z oliwek:)
OdpowiedzUsuńdobrze by było go mieć
OdpowiedzUsuń